Właśnie byłem świadkiem weekendu przestępczości w „bezprawnym Londynie” – ale nic z tego nie wydarzyło się w rzeczywistości

Przynajmniej ja myślę, że to było przestępstwo. Trudno to stwierdzić w dzisiejszych czasach. Trzech młodych mężczyzn biegło wzdłuż holu na stacji London Bridge i przeskakiwało przez bramki biletowe, śmiejąc się przy tym.
Wszędzie byli pracownicy transportu. Nikt nic nie zrobił.
Nikt inny nie wydawał się tego zauważać. Zatwardziali londyńczycy uczą się ignorować te rzeczy. Ja wyraźnie zmiękłem podczas mojej nieobecności.
Zapłaciłem za przejazd w każdym razie – jak kufel. Oprócz mnie i Roberta Jenricka , wszyscy uważają, że to też w porządku.
To nie jest zaskakujące. Według BBC , jeśli ludzie poruszają ten problem, zachęcają do samosądów .
Następnym przystankiem był mój najbliższy Morrisons Local, aby kupić trochę mleka. To powinna być prosta transakcja, ale nic w Londynie nie jest teraz proste.
W zeszłym roku moja norweska partnerka odwiedziła nasz sklep Morrisons co najwyżej pół tuzina razy. Podczas trzech z nich była świadkiem, jak złodziej sklepowy ładował koszyk i wychodził, jakby był właścicielem tego miejsca. Ani razu personel nie interweniował.
Tak jakby kradzież nie miała miejsca. Jakby przestępstwo liczyło się tylko wtedy, gdy ktoś robi zamieszanie, a nikt tego nie robi.
Na pewno nie policja. W Londynie nikt nie spodziewa się, że pojawią się za kradzież sklepową. Więc sklepy wzruszają ramionami, składają wniosek o odszkodowanie i robią swoje.
Na szczęście nikt niczego nie ukradł w ciągu dwóch minut, które tam spędziłem. Ale młoda obsługa ponuro dokończyła moją transakcję zza wzmocnionego szklanego ekranu, jakby to był Nowy Jork z lat 70.
Od kiedy to stało się normalne?
Później siedziałem w pubie w Covent Garden i zobaczyłem rozciągnięty na drodze rower elektryczny. Nie widziałem, co się stało – i wątpię, żeby to było przestępstwo – ale przypomniało mi to, jak ryzykowni są często ci dostawcy.
W drodze powrotnej, na spokojnej podmiejskiej uliczce, zakapturzony młodzieniec na malutkim elektrycznym skuterze przemknął obok mnie. Skręcił na skrzyżowaniu, zjechał na złą stronę drogi i rzucił się prosto przed parę przechodzącą przez jezdnię.
Myślałem, że to kolejny idiota na drodze. Potem usłyszałem krzyk kobiety.
Wyrwał jej telefon i zniknął. Ruszyli w pogoń – w klapkach – ale nie było szans na złapanie go.
Wyraziłem współczucie. To wszystko, co mogłem zrobić. Twarz złodzieja była zasłonięta, pomimo upału. W dzisiejszych czasach wielu młodych ludzi zakrywa twarze. Boją się Covidu , przypuszczam.
„Martwię się tylko o swoje karty” – powiedziała kobieta, próbując zachować spokój. Była wstrząśnięta, ale udawała, że to nic wielkiego.
Ja też jej nie winię. Przetwarzanie czegoś takiego jest trudne. Lepiej się nad tym nie rozwodzić. A jeszcze lepiej temu zaprzeczyć.
Dokładnie to robią ludzie. Kiedy pisałem do znajomych, żartowali sobie z „bezprawnego Londynu”, jakby cała ta sprawa była wymysłem tabloidów.
Najwyraźniej nic z tego się nie dzieje. Nawet gdy widzisz to na własne oczy.
Dziś rano wpisałem w Google „lawless London” i znalazłem artykuł Dave’a Hilla, byłego dziennikarza Guardiana, który obecnie redaguje stronę internetową On London. Wylał pogardę na cały pomysł.
Hill powiedział, że twierdzenie, że „Londyn Sadiqa Khana” jest wyjątkowo zalany przestępczością, jest fikcją. Co więcej, jest częścią skrajnie prawicowego planu zdyskredytowania lewicowego burmistrza.
Ludzie twierdzący, że przestępczość rośnie, najwyraźniej podsycają „teorie spiskowe” i „złowrogie nacjonalistyczne plany”.
Wczoraj nie podążałem za złowrogą nacjonalistyczną agendą. Po prostu wracałem do domu.
Ale może Hill ma rację. Może nie powinnam o tym wspominać.
Wróciwszy do mieszkania, wpadłem na nowych lokatorów w mieszkaniu poniżej, młodą parę z Indii, która właśnie przeprowadziła się do Londynu i była tym wszystkim naprawdę podekscytowana. Zastanawiałem się, czy ostrzec ich przed kradzieżą telefonu, ale postanowiłem nie psuć ich bańki.
Najlepiej udawać, że nic się nie wydarzyło. Wygląda na to, że tak właśnie robi się w Londynie.
Daily Express